sobota, 4 lipca 2015

rozdział9

Diego płakał i popijał piwo, Angie latała i go uciszała. Ten jednak nie przestawał płakać, ale jak mnie zobaczył nieśmiało się uśmiechną.
- Możecie zostawić nas samych. Proszę?
- Oczywiście-powiedział Leon i wraz z naszą opiekunką wyszedł z pokoju mojego brata.
- Co się dzieje, kochanie.- Zwróciłam się z uśmiechem.
- Violetta,przepraszam.- spojrzał się na mnie.
- Za co?- spytałam
-Za te wszystkie słowa, wypowiedziane. Naprawdę tak nie myślę tylko boli mnie że ktoś pokochał cie tak mocna jak ja. Zdaje sobie sprawę że to Leon i naprawdę się cieszę. Po prostu przepraszam.
- Diego , kocham cię. Leona też ale to dwie oddzielne rzeczy.
Leżałam koło niego.
..................................................................................................................................................
3 miesiące później
Diego wczoraj miał urodziny i wyprowadził się z domu dziecka teraz planuje zostać mym opiekunem prawnym. Mam już 15 lat, a mój kochany chłopak za miesiąc mnie opuści. Znaczy będzie pełnoletni, planujemy zamieszkać razem we trojkę, a później dojdzie nam Lu. Myślę że małe mieszkanko wystarczy. Nie mogę się doczekać, wygrałam konkurs piosenki zagranicznej i wyjadę na  tydzień nad morze. Moja wychowawczyni stwierdziła, że powinnam zabrać kogoś z mojej grupy. Jadę z Leonem ale nie chce aby Lu była smutna. Odważyłam się i z nią porozmawiałam.
- Hej Lu, możemy pogadać ? - zapytałam się przyjaciółki.
- Zawsze Violu, coś się stało?- Uśmiechnęła się  szczerze. - Jak zawsze -pomyślałam.
-Nie, albo taka zależy jak to przyjmiesz.- Jej uśmiech zbladł - Chodzi o to że wygrałam wyjazd i mogłam wybrać jedną osobę z naszej grupy.
-Do czego zmierzasz?
- Wybrałam Leona. Wiesz chciałam się jeszcze bardziej do niego zbliżyć.
- I to ten problem skarbie.-powiedziała i mnie do siebie przytuliła.
- Nie gniewasz się?- spytałam.
- Violetta jak mogła bym się gniewać, jak widzę cię szczęśliwą
- Jesteś najlepsza.
...................................................................................................................................................
- Leon jesteś genialny - wyszeptałam przez śmiech.
- Wiem o tym księżniczko- znowu mnie pocałował wsadził swój język w moje podniebienie. Coś nowego trzymał mnie za biodra, jedna ręka zjechała na mój pośladek, przecież to nic złego. Następnie druga zsunęła się na drugą cześć pupy. Już miałam coś powiedzieć żeby przestał. Nie to że go nie kocham, ale nie chce nie jestem na to gotowa. Poza tym nie chce wyjście na taką co od razu to robi. Mam nadzieje że to zrozumie. Na moje szczęście do pokoju wszedł pan dyrektor super.
 -Panie Leonie zostało panu 30 dni w naszej placówce, nie chcę pan żeby to były najgorsze dni w pańskim życiu.
- Cześć Stew- powiedział
- Leon!!!!!!!!!!!!!!
- CO znowu zrobiłem ?
- Co zrobiłeś. Leon mogą cie nie dopuścić do matury.
- Co jak to , to nie możliwe mam w miarę pożądnę oceny.
-

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Rozdział 8

                                                                                             Leon:
-Hej Violu!!- zobaczyłem ją jak wracała ze szkoły.
-Cześć skarbie, przypadkiem ty nie kończysz o 13:00.
- Kończę-oznajmiłem mocno zadowolony.
- Wiesz że jest 15:00, nie mów że czekałeś przed szkołą.
- Czekałem patrz co narysowałem na lekcjach.
- Leon to piękne, jesteś cudowny, ale przyznaj się ile za to dostałeś uwag.
- Pięć-okrzyknąłem.
- Super-powiedziałam 
-Viola kocham cię -popatrzył mi głęboko w oczy.
- Ja ciebie też, to bardzo mocno.
- Hej wy moi zakochani- przyszła do nas Ludmiła.
- Leon mam sprawę
- Co się dzieje, Diego jest wściekły bo..........
- Bo co Ludmiła wypowiedz się.
- Bo Diego się napił majaczy, i bredzi że jego przyjaciel pieprzy mu siostrę.
- Ale co ty masz w tym wspólnego.
- Powiedziałam mu gdzie jesteście.
- Ludmiła nic nie zrobiłaś spokojnie - odezwała się Viola
-Ale po co to mówiłam, jestem głupia - powiedziała w ten Leon oddalił się od nas i znając życie poszedł do mojego brata. Mam wyrzuty sumienia to prze zemnie się kłócą. Poszłam do parku i siedziałam tam cały dzień. Nie chcę wracać do tego budynku wszystko  psuje. Siedziałam tam jeszcze , oczywiście musiał mnie zobaczyć Alex. no przecież jak że inaczej. Błagałam aby nie przyszedł do mnie jeszcze tego by brakowało.
Ale zaczął się do mnie zbliżać
- Odejdzie od de mnie zostaw mnie.
- Nic ci nie zrobię.
-Tak ty nigdy nie robisz tylko płacze codziennie pod poduszkę, ciesz się że nie mówię tego Diego a tym bardziej Leonie.
- Violu.
- Pójdziesz w tej chwili  albo zadzwonię do Leona.-odszedł zostawił mnie w spokoju przestraszył.Ulżyło mi ale nie do końca w końcu jestem w parku nie wiem co się tam dzieje.
Zobaczyłam Leona ale  skont on wiedział gdzie jestem.
-Leon ja nie mogę to prze zemnie się kłócicie po co wam jestem .
- Nie mów tak, Diego ma jakąś paranoje, ale on tak bredzi jak się napije.Nie płacz kochanie.
- dobrze wróciliśmy do.
To co tam zastałam nie mogłam się spodziewać.
.....................................................................................................................................................................Wiem że nawaliłam ale jest nie długo koniec roku wiec wiecie.


sobota, 18 kwietnia 2015

One Shot

Leonetta One Shot  TU NIE MIAŁ ZNACZENIA WIEK.






Leon 20 latek chodzi do studia 21 mieszka w Meksyku ale z powodu  szkoły przeprowadził się do Argentyny . Obecnie mieszka w domu Germana Castillo  i jego 14-letnią córką Violettą . Dogadywali się bardzo dobrze . Leon wiedział że może jej powiedzieć wszystko a ona czuła to sama .
     Pewnego dnia  Violetta siedziała z gitarą w ręku chciała ale nie mogła zapomnieć tego dnia tego wydarzenia  jego rysów twarzy .  Diego tak miał  na imię był koszmarem jej życia codziennego ale też najlepszym przyjacielem Leona .
Patrząc przez okno zauważyła ulewę było ciemno tak jak w jej sercu .
Chłopak o zielonych oczach wszedł do pokoju swojej przyjaciółki .Usiadł koło niej i delikatnie położył swoją dłoń na jej .    

                                                          Violetta:

- Co się dzieje od tygodnia jesteś  jakąś smutna –powiedział .
- Wydaje ci się – i znowu go okłamałam .
- Wiem że kłamiesz, Mała mów –tak bardzo chciałam mu powiedzieć.
- Naprawdę nic pokłóciłam się z Fran.
- Tak to dlaczego dzisiaj ją spotkałem i kiedy się spytałem jak się dogadujecie  to powiedziała że jest dobrze ale tęskni bo nie widzieliście się dwa tygodnie .- Zapytał i podniósł  brwi do góry. 

-Leon ja tak nie mogę –rozpłakałam się a on mnie natychmiastowo przytulił.
- Dziękuje że jesteś –wyszeptałam .
- Zawsze będę –powiedział –To co w końcu się stało.
Otarłam łzy i postanowiłam to powiedzieć.
-Pamiętasz tą imprezę ,co zostałam z domu bo stwierdziliśmy że mam 14 lat o sobie poradzę –przytakną głową a ja zaczęłam opowiadać dalej – Kiedy już spałam usłyszałam  że po domu ktoś chodzi ,błam przekona że to ty więc zeszłam na duł zobaczyłam Diego . Powiedziałam mu że jeśli przyszedł do ciebie to że jesteś  na imprezie. Odparł że wie , powiedziałam mu że chce iść spać on powiedział że nie pójdzie .

Zaczął się do mnie przysuwać więc się przestraszyłam i zaczęłam się odsuwać ,nie miałam gdzie uciec bo stałam przy ścianie i tam on zaczął – i znowu zaczęłam płakać to tak boli ale wiem że teraz przynajmniej Leon wie
- Skrzywdził cię – Kiwnęłam co oznaczało tak
-Cicho ,zabije go on nie jest moim przyjacielem ty jesteś najważniejsza .
Nie odzywałam się nie wiedziałam co powiedzieć najlepszym wyjściem było milczenie.

Narrator :
Lata mijały od tamgi zdarzenia Leon chodzi już trzeci rok do studia Violetta ma 16 lat z roku na rok stawała się bardzo kobieca . Leon czasami miał mentlik w głowie jak rano na śniadanie wchodziła kiedyś uważał ją za nastolatkę a kiedy teraz na nią patrzy serce mocniej bije ale to nie może się zdarzyć . On ma 22 lata za 3 lata kończy szkołę ,będzie musiał się ustatkować .A teraz nie może latać za 16latką . Jednak uczucia brały swoje w jego sercu nawet zaczęły chodzić  po głowie . Violetta mała krucha trzyma się na pewno trauma zostanie w jej życiu już pewnie mało komu zaufa . Nie wie czemu ostatnio zaczyna coś czuć do Leona ale to dla niej nie Możliwe on ma 22 lata dla niego jestem małolatą zawsze sobie tak wmawiała .

Leon :
To był normalny dzień wróciłem ze studia rzuciłem swoje rzeczy walnąłem się na łóżko usłyszałem pukanie i w drzwiach wyłoniła się Violetta .
- Przerwałam z czymś – zaczęła się tłumaczyć chociaż nic nie zrobiła cała ona .
- Violetta opanuj się mów co chciałaś- powiedziałem
- Pomógł byś mi z fizyką nic nie czaję a jutro mam egzamin .- zrobiła maślane oczka . Nie uśmiechało mi się ślęczeć przy fizyce ale się zgodziłem .
- No dobra pomogę ci , masz już i tak dużo jedynek- powiedziałem bez zastanowienia .
- Łoł  twoje poczucie humoru przeszło na nowy poziom jeszcze gorszy .- i znowu mi ciśnie taki wiek .
- Chodzi pomogę ci –już nie dyskutowała .
Rozwiązywaliśmy zadania z ćwiczeń ale ona jest z tego słaba normalnie gorzej ode mnie.
Po godzinie nauki świrowaliśmy nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać i się spotkały w namiętnym pocałunku.

. Wiem że kiedy się od. siebie oderwiemy to ta bajka się skończy Nie odrywaliśmy  się od własnych ust jeden dotyk jej skóry powodował dreszcze które nie opisze ich .Za dużo przeciwności losu nas czeka to nie może być prawda .
Prysło oderwaliśmy się od siebie  to się stało wiedziałem że nadejdzie i się stało.
- Violu ja wiem że nie jestem ci obojętny ,a ty jesteś częścią mojego życia .-Wyznałem  ci moje uczucia ,co dalej zrobisz to twoja decyzja .
Wyszedłem do parku moje myśli kłóciły ale nie tylko one moje serce z zdrowym rozsądkiem . Usiadłem na ławce zadawałem sobie pytanie dlaczego to się stało . Jej rodzice mnie zabiją . Spacerowałem zobaczyłem w od dali szczęśliwą parę .  
   
-Leon - usłyszałem z oddali Violettę . Odwróciłem się i zobaczyłem ją która już byłą w moich objęciach.
-Kocham cię ,ale nie jako brata . –powiedziała i następnie dodała – To ty –zwróciła się
-Ja- zacząłem się jąkać
- Leon to ty jesteś miłością mojego życia .-powiedziała a następnie się pocałowaliśmy . Nasze usta tańczyły ,wierzyliśmy w magie która nas łączyła .
-Będę zawsze cię kochał aż po grób .
Objąłem ją swoją ręką i szliśmy przez piękną alejkę róż . Nie liczyliśmy czasu ważne było że jesteśmy razem .
- Idziemy do domu ?- zapytałem a ona przytaknęła . W domu panowały pustki nikogo nie było zauważyliśmy kartkę na drzwiach od lodówki .
   
 Leonie i Violetto.

Wyjechaliśmy na dwa tygodnie do Meksyku załatwić parę rzeczy z twoimi rodzicami Leonie.
Pieniądze macie w szufladzie proszę was nie mniszcie domu . Znowu !!!!

Mama i Tata

- To co mamy dom dla siebie nigdzie nie wychodzisz ??- zapytała
- Nie zostawię cię samą jak wtedy – miałem do siebie jeszcze wyrzuty
- To nie twoja wina –powiedziała i następnie zmieniła temat – Co jemy ??-znowu była uśmiechnięta .
- A co księżniczka sobie zamarzy – zapytałem
- Naleśniki- usiadła na blacie i zaczęła machać nogami  .
- Oczywiście , już się robi .-włączyłem radio i zaczęliśmy robić naleśniki i przy tym wygłupiać . Po zjedzonej kolacji oglądaliśmy jakiś film nie zwracaliśmy uwagę na to co oglądamy tylko na siebie . Zaczęliśmy się całować delikatnie położyłem dłoń na jej tali.
Nie chciałem jej zrobić krzywdy tyle przeżyła a to jeszcze dziecko .
Na szczęcie nie przeszkadzało jej to i całowaliśmy się dalej .
   
Violetta:
Nie wiedziałam czy on przypadkiem nie chce jednego . Byłam gotowa to z nim zrobić bo go kochałam . Bałam się ale on by mi nie zrobił krzywdy .
- Violetta nie możemy i się ode mnie odsuną – Jesteś za młoda , obiecuje ci zrobimy  to kiedy skończysz osiemnaście lat .
- Nie Leon zrobimy to w dniu moich 18-nastych urodzin i właśnie w ten dzień wezdmiemy ślub i się ujawnimy –powiedziałam
A on zamiast odpowiedzieć mnie pocałował .
- Tak będzie
Narrator :
Lata mijały Violetta stawała się coraz bardziej kobieca został nie cały miesiąc do jej 18 –nastych urodzin. Właśnie w tedy postanowili się pobrać . Tak to nie była głupia obietnica .

Dzień ślubu
Ksiądz powiedział możecie się pocałować i w tedy wpadli nasi rodzice na ślubie było 10 osób nie licząc rodziców .
- Co wyście narobili – zaczęli się  drzeć .
-Pokochaliśmy się .
- Myśleliśmy że was znamy
- Nie nie znacie nas nie wiedzieliście że zostałam brutalnie zgwałcona wieku 14 lat .

I tak właśnie cała prawda wyszła na jaw .
Co się teraz z nimi dzieje Leon i Violetta mają 2 dzieci . Skończyli studia Leon ma 27 lat a Violetta 21 .
Zawsze się kochali ale nie wiedzieli o tym . A jeśli chodzi o Diego dostał 8 lat więzienia dopiero teraz go złapali.
 Koniec 
..............................................................................................................................................

Rozdział 6


                                                                     Leon:
Siedzę sobie na biologi strasznie mi się nudzi , facetka coś tam sobie potakuje. Po wczorajszej rozmowie jestem wściekły na Diego. Zachował się mega okropnie, może go rozumiem ale bez przesady tak się nie robi. Dobrze że Viola nas nie słyszała. Ale bez jaj gdzie jest Diego i Franceska.
Miałem gdzieś wszystko i szybko wyszedłem z klasy . Nauczycielka coś tam krzyczała ale trochę się cieszyła. Za budynkiem szkoły siedziała ta dwójka.
- Mówisz mi o odpowiedzialność a ty co.
- Leon , słuchaj .
- Co słuchaj jesteś moim przyjacielem. 
- Leon!!
- Co!!
-Przepraszam za tamto po prostu martwię się bo ją kocham.
- Wiesz ja też ją kocham .
-Wiem o tym, sorry za wczoraj.
- Dobra spoko chodzicie.
Następnie wróciliśmy do szkoły oczywiście najpierw do wychowawcy , boże już się poskarżyła. Fran i Diego zajęli się sobą a ja zadzwoniłem do Violetty.
- Cześć kochanie -powiedziała do słuchawki .
-Hej, wiesz przyjdę po ciebie, więc czekaj przed szkołą.
-Oki , kocham cię
- Ja ciebie też.
                                                        Violetta:
Przebierałam się na lekcje w-f z dziewczynami . 
- O Viola jak tam z Leonem - zapytała Cami .
- Dobrze , bardzo dobrze.
- On jest starszy ?
- Tak w wieku Diego 2 klasa technikum .
- Wiesz organizuje imprezę urodzinową , rodzice wyjechali i mi nawet pozwolili zapraszam wszystkich. 
- Dzięki ,powiedziałam na pewno przyjdę - oznajmiłam.
- Leon też niech przyjdzie.
- W sobotę o 20 .00
Wszyscy wyszli a ja zostałam sama musiałam nałożyć buty. Trochę mi to przeszkadzało ponieważ mam tatuaż na stopie , zrobił go Leon jak trenował jest naprawdę dobry , znaczy miał problemy później z Diego. Dobrze że nikt o tym nie widział a szczególnie Aleks on by na pewno wygadał chociaż i tak nie długo wakacje. 
Po lekcjach Leon nam nie już czekała. 
- Cześć kochanie ,powiedziałam 
-Chodzi dam ci buzi , jak ja ją kocham. 
 Całowaliśmy się tak aż przerwał nam Aleks .
- Skończy się to będziesz moja rozumiesz , będziesz jeszcze o to błagać .
- Ryliśmy ze śmiechu.
............................................................
Koniec bez sensu ale oki. Wstawie mego OS z mojego 2 bloga oke , 
Karolina

niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 5







VIOLETTA
-Gdzie idziemy wariacie?- nie dziwie się że jestem ciekawa idziemy jakieś 10 minut.
- Mówiłem że przekonasz się z czasem  piękna.
-Dobrze piękny-zaśmiał się jest taki uroczy i słodki. Castillo ogarnij się o czym ty myślisz masz go przy sobie.
Po chwili ciszy Leon zaczął wchodzić na dach jakiegoś bardzo starego opuszczonego bloku .
Było bardzo ciemno pewnie jak wrócimy to Angie nam da popalić. Ale czemu mam się martwić raz się żyje całe życie jestem taka jak inni chcą mnie widzieć  i nic z tego nie mam.
-Jesteśmy zobaczyłam piękny widok na miasto. Znajdowaliśmy się na dachu , Leon podał mi rękę i wskazał na koc i poduszki zapalił świece. Razem leżeliśmy słuchaliśmy muzyki z telefonu i rozmawialiśmy nawet mnie pocałował. Jego usta są cudowne takie idealne miękkie i tylko moje.
Strasznie się bałam , ale czuje dobrze że się zgodziłam jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.
- Kochasz mnie ?- zapytałam szatyna.
- A czy kiedyś przestałem -po jego słowach cudownie się czułam jakbym wygrała milion.
-Idziemy ?-zapytał w ramach odpowiedzi kiwnęłam głową
Wróciliśmy i od razu skierowaliśmy się do jego pokoju, gdzie już siedział sobie Diego. Podeszłam do niego i wtuliłam się w mojego przystojnego brata.
- Chodzi grubasie - tak w sposób kazałam Leonowi przyłączyć się do miłego przytulenia.
- Jak tam ? -zapytał jak wszyscy wygodnie się rozsiedliśmy.
- Bardzo dobrze- odpowiedziałam.na pytanie zadane przez mojego rodzonego.
Znalezione obrazy dla zapytania jorge martina i diego-Pocałował cie ?- -spojrzał na Leona
- Dwa razy -uśmiechnęłam się i wystawiłam mu język.
-Ooo masz u mnie przekichane -rzucił w mojego chłopaka
- Mówi mi Szwagrze -powiedział dumny Leon.
- Nie ma pierścionka nie ma Szwagra- Pięknie go podsumowałam.
- Ha ha i co -Diego jezu co on odwala.
- Dobra idę na kolacje idziecie ?- zapytałam
- Wiesz zaraz dojdziemy idzi sama- Powiedział Leon.



                                                                                 Leon:
- O czym chciałeś porozmawiać ?- zapytałem przyjaciela.
- Leon, wszystko rozumiem możesz ją całować , przytulać , trzymać za rękę ,ok,ale masz jej nie skrzywdzić -powiedział Diego.
- Przecież się z nią nie prześpię-podniosłem ton.
- Mam nadzieje , ma czternaście lat!!!!
- No i ?- zapytałem?
- To że masz 17 lat ,jesteś dorosły.
-Przeszkadza ci to ?
- Nie , to mam na myśli.
-A co ? Powiedz chciałbym wiedzieć.
- Leon to moja młodsza siostra.
- Kocham ją.
- Wiem , rozumiem cię ale proszę  cię nie obrażaj się chodzi o to żebyś się nie spieszył.
- Wiesz co nie spodziewałem sie że posądzisz mnie o to że bym mógł zerżnąć twoją siostrę.
- Leon !!!
- Weź idę coś zjeść a ty rób co chcesz.
Nie rozumiem jak mógł osądzić mnie o coś takiego . Wiem że się martwi o to ale bez przesady
............................................................................................................................................................
Wiem bez sensu ale i tak nie miałam pisać tylko mi was trochę żal , wiec coś tam jest , wiecie gimnazjum to nie podstawówka jest cieżej i nie ma czasu ale coś jest czekam na komu . Osttatnio dostałam jeden Cytuje ;) bardzo dziekuję chociaż za to dożo ośub zna mnie z innych blogach

http://viola-i-leon-forever.blogspot.com/

http://teenagelove-leonetta.blogspot.com/
zapraszam


wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 4



DZIŚ ZNOWU SZTUCZNIE ZMNIEJSZAM WIELKOŚĆ ŹRENIC BO NIE CHCĘ PATRZEĆ NA ŚWIAT KTÓREGO NIE ZDOŁAM ZMIENIĆ 

-Mówię  ci po raz ostatni , oddaj mi telefon - z groźną miną spojrzał na chłopaka o dość zbudowanej sylwetce jak na czternastolatka.
- Nie masz prawa o de mnie tego wymagać - powiedział w obronie chociaż wiedział że nie ujdzie mu to na sucho. 
- A powiedzieć ci coś , ty nie masz prawa fotografować mojej dziewczyny.- Leon już miał się rzucić na chłopaka kiedy nie spodziewanie zjawił się Diego.
- Leon chłopie ogarnij się-krzykną każde złe słowo kierowane do szatyna mogło skończyć się wielką agresją. 
- Zabije go rozumiesz, zabije-krzykną w ramach desperacji-Nie mógł patrzeć na cierpiącą dziewczynę.
- Cholera Jasna !!,O co tu chodzi?- Diego przejęty tym zdarzeniem.
- Ja ci powiem co się dziej- Leon odezwał się nie dając dojść do głosu Aleksowi.- On ma zdjęcie Violi w samym staniku zrobił jak się przebierała na w-f-ie.
- Pamiętaj nie zapomnę ci tego , ale nie ja jestem ani nie Leon do mierzenia wyroków.- chłopak się cieszył że wpływa to na jego korzyść. 
- Ale jeśli Viola wspomni że jej coś zrobiłeś. To nie będzie przeproś-powiedział i dwójka przyjaciół od kołyski poszli do dziewczyny której nie jeden by się zabił. 


Violetta:
-Przepraszam cię Cami,że musiałaś tu przychodzić -powiedziałam do mojej najlepszej kumpeli z klasy.
- Viola to normalnie miejsce, nie przesadzaj-powiedziała i się uśmiechnęła  pokazując przy tym swój aparat na zęby. 
- Jak tam ci się układa z tym Leomie - powiedziała a ja parsknęła śmiechem.
- Leonie ?- powiedziałam jeszcze się śmiejesz. 
- Tak , chodziło mi o Leona.
-Wiesz powinien już przyjść, to cię przedstawię.
-Ok, -powiedziała i naglę mina jej się zmienił. 
- Co się dzieje Cami ?
- Bo wiesz Seba traktuje mnie jak kolegę, a ja chciała bym się no wiesz spotykać.
- Nie przejmuj się widzę że mu się podobasz.
- Naprawdę??
- Tak .-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Ale by to powiedział.
- Halo to Seba -powiedziałam rudowłosej.
Camila miała już otworzyć usta kiedy do mojego i Lu wpadł Leon i mnie mocno przytulił. 
-Oooo-no tak Camila 
-Leon poznaj moją koleżankę z klasy Camile
- Część -podał jej rękę a dziewczyna ja złapała 
- Gdzie byłeś- zapytałam kiedy rozłożył się na Luśki łóżku.
- Uuu Aleksa-powiedział i schwytał jakąś figurkę i zaczął się nią bawić.
- Po co Leon.- byłam zła teraz to już całkiem będę mieś przechlapane. 
- Spokojnie nie zdążyłem mu nic tylko zepsułem mu iPhona na którym były zdjęcia- powiedział nawet nie przejęty. 
- Spokojnie Diego mnie od niego odsuną
- Na szczęście-stwierdziłam 
- Nie złość się -powiedział
- Nie kochanie nie złoszczę się tylko cie kocham -powiedziałam i pocałowałam   jego usta. 
- Widzę że macie projekt , pomogę wam -zaproponował.
- A nie musisz odrabiać lekcji?
- Nie jutro Angie zabiera mnie do lekarza, na badania wiesz formalności do drużyny siatkarskiej.
- A no tak to chodzi poznasz się z Camilą - po mojej wypowiedzi przyjacielsko się do niej uśmiechną .Po godzinie mieliśmy już zrobiony wielki plakaty, był bardzo ładny . O szesnastej Camila poszła ,a ja z Leonem zostałam sama. 
- Co robimy ?- zapytał
- Nie wiem - I usiadłam na nim rozkrokiem. 
- Wiesz a ja wiem-powiedział i wziął mnie na barana.

sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 3




Leon:
-Chodzi do mnie-poprosiłem 
-Leon muszę iść do szkoły -
-Odprowadzę cię śliczna -powiedziałem 
-Ok -krzyknęła 
- Mała nie przesadzasz ,kocham cię -powiedziałem a na jej twarzy pojawił się uśmiech 
-Chodzi- ruszyliśmy razem do szkoły, chodziłem z nią za rączkę to taka cudowna dziewczyna. Pod gimnazjum dałem jej soczystego buziaka. 
Oderwaliśmy się od siebie zobaczyłem że ktoś nas obserwuje, tą osobą był Alex. Kiedy mnie zobaczył uciekł ze strachu.
- Cześć kochanie- powiedziałem i skierowałem się do własnej szkoły. Po drodze spotkałem Diego i Fran oraz Lu z Federico. 
-Siemasz -powiedziałem
- A ty co robiłeś tak wcześniej?-zapytał Diego 
-Odprowadzałem twoją siostrę ,a swoją dziewczynę-odpowiedziałem.
-Pamiętaj sex po osiemnastce-zmroził mnie wzrokiem.
-Dorze teściu -powiedziałem a wszyscy zaczęli się śmiać. Weszliśmy do budynku, pierwsze co mam to język polski. Usiadłem w ostatniej ławce z Diego. 
-Verdas odrobiłeś pracę domową -zapytała 40- latka.
-Proszę pani a co ja robię na lekcji ?-zapytałem .
- Niech zgadnę Nic -powiedziała 
-A właśnie że nie , myślę jak podbić okręt 3 stanów. -Cała klasa ryła ze śmiechu.
-Verdas masz czy nie -ruda była zdenerwowana.
-Proszę mi nie przerywać , myśli pani że w tym mi będzie potrzebne co to dramat-odpowiedziałem.
-Leon błagam cię -
- A ja wiem co to dramat-powiedziałem 
-to co to -
-To to ze jest 9.35 a ja muszę tu siedzieć.
- Leon jesteś bezczelny -powiedziała zbulwersowana.
- Wytykać pani wady-mam jej dość uwzięła się na mnie cały czas się czepia tylko mnie.
- Leon z bastuj -powiedziała Diego.
-Hernandes nie komentuj -powiedziała
- Ale co jak złego powiedziałem -zapytał spytał się i wyszedł z sali.
-Leon może chcesz tak samo wyjść -powiedziała.
- Z chęcią - wyleciałem od tego smoka chciała mnie oblać a miałem same trójki.
-Widzimy się na angielskim-powiedziałem i poszedłem do Diego.
- A ty tu co -zapytał
- Mogę zadać to samo pytanie.
7 godzin później myślałem że nie wytrzymam na tych lekcjach kiedy miałem wychodzić zatrzymała  mnie Gery nasz kujon klasowy.
-Leon -złapała mnie za nadgarstek .
-Tak -powiedziałem chociaż śpieszyło mi się do Violetty.
-Czy byś nie chciał pójść dzisiaj ze mną na bal mojego ojca- jak to powiedziała prawie wybuchłem śmiechem.
- Wiesz nie mogę bo dzisiaj idę na randkę z moją dziewczyną, wiesz trochę głupio wyrosłem z garnituru z komunii- odszedłem jak najdalej od niej. Będę chodził na jakieś zabawy dla snobów.
A tak mam śliczną , delikatną , czułą ,mądrą ,kruchą szatynkę.
Wchodzę do pokoju dziewczyny jest różowy i bardzo dziewczęcy.
-Cześć kochanie-pocałowałem ją na przywitanie.
- Hej -odpowiedziała jakby zgaszona.
- Co się stało -zapytałem.
- Bo -zaczęła się jąkać.- Przebierałam się w szatni, a Alex zrobił mi zdjęcie bez koszulki.
- A nie było innych dziewczyn -zapytałem.
-Nie przebierałam się ostatnia. -rozpłakała się - czemu on mi nie daje żyć.
-Cicho on pożałuje ,ale jutro bo dzisiaj spędzam 24 godziny z tobą-stwierdziłem.
-Tak zostaniesz tu na noc- ucieszyła się i rzuciła się na mnie. Nie wierze że ktoś mnie mógł pokochać a w szczególności ona taka piękna.
- Napisałem kawałek zwrotki -powiedziałem
-Zagrasz
-oczywiście-Wziąłem gitarę i zagrałem fragment

A gdy przyjdzie mój czas
Gdy pokryje mnie rdza
Usiądź przy mnie tuż tuż
Bym mógł z tobą być sam

Usiądź blisko o dłoń
Narwij słów jak żonkili
I opowiedz nasz film
Bym go przeżyć mógł znów

Mów o drodze we mgle
Kiedy wciągał mnie piach
Gdy nie miałem już sił
By się odbić od dna
- Ślicznie -odpowiedziała
-Wiesz że to dla ciebie -powiedziałem i obdarowałem ją uśmiechem




;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
I koniec 3 rozdziału